środa, 7 stycznia 2015

hydrolaty...

   Hydrolaty to takie fajne wody z kwiatów i ziół.Stosuje się je jako toniki,dodaje do kremów i maseczek.Zastosowanie jest przeróżne,nawet włosy można nimi nawilżać i mgiełki do twarzy robić.
   Żeby kupić sobie taki hydrolat w sieci i zapłacić dodatkowo koszt wysyłki to niemało trzeba zapłacić.Wychodzi średnio 30 zł. za 200ml.toniku.Ciut to drogo.Jeżeli już będę jeszcze jakiś hydrolat kupowała to tylko przy okazji innych zakupów i to taki którego sama nie mogłabym zrobić.Bo kochani moi...tadam hydrolat to nic innego jak destylacja kwiatów lub ziół.Tych mamy przecież pod dostatkiem na łąkach lub w ogródkach własnych.
   Można zrobić różany,z melisy,z szałwi,z mięty,z liści czarnej porzeczki i wiele wiele innych.
   Najprostszy sposób wykonania to taki jak nasi dziadowie lub nawet ojcowie wykorzystywali do pędzenia bimbru.
W miarę szeroki garnek żeby było miejsce i na wodę i na miseczkę w którym będzie zbierał się hydrolat.Do tego woda mineralna niegazowana,sporo kwiatów lub ziół i wsio.O przepraszam kuchenka gazowa jeszcze,przykrywka do garnka i lód.
Wykonanie jest banalnie proste:garnek na kuchenkę,woda do garnka.Trzeba jej tyle nalać żeby miseczka postawiona na środku nie uciekała z dna i nie pływała sobie luzem po powierzchni wody.Tak więc miseczkę stawiamy pośrodku w garnku,na około nakładamy dużo kwiatów np.róży,nagietka i zamykamy pokrywką garnek.Zamykamy,ale nie tak zwyczajnie,tylko odwrotnie.Wtedy gdy już hydrolat zacznie nam się skraplać na pokrywce będzie spływał do najniższego punktu,czyli gałki i skapywał nam do miseczki.Kiedy woda zacznie wrzeć kładziemy lód na pokrywce.Wtedy lepiej wszystko działa i nasza chłodniczka najprostszego rodzaju pomaga nam zdobyć wywar z samego serca roślin.Wszystko co najcenniejsze natura zaklęła w roślinkach dostaje się do wody a my zbieramy ją pieczołowicie żeby się nią cieszyć.Smarować się,oglądać nasze pyszczydło w lustrze i sprawdzać jak dobrze nam służy własnoręcznie zrobiony tonik.
   Z niecierpliwością czekam na wiosnę i roślinki które zakwitną w moim ogródku.Obym nie była gołosłowna i znalazła czas żeby robić hydrolaty własnoręcznie.
UWAGA:żeby hydrolat służył nam kilka miesięcy musimy dodać naturalnego konserwantu,albo takiego który jest po prostu dopuszczony do kosmetyków naturalnych.Jeżeli nie chcemy nic dodawać,to robimy mniejszą ilość hydrolatu i zużywamy w około 2 tyg.Oczywiście hydrolat ląduje w lodówce bo inaczej d...po kilku dniach do wyrzucenia.
To jest hydrolat zakupiony kiedy jeszcze nie wiedziałam co i jak o produkcji własnej.Zresztą będzie to hydrolat zakupywany przeze mnie na zimę.Brak wtedy świeżych roślinek do produkcji.Zresztą takiego sama nie zrobię.Jestem z niego bardzo zadowolona.Podpasował mi pod każdym względem.  

2 komentarze:

  1. No proszę, jak pomysłowo i zdrowo. Tyle że ja w samiutkim centrum miasta mieszkam, a trawnikowe roślinki do tego się nie nadają.

    OdpowiedzUsuń
  2. W wekend wybrać się na spacer po łąkach w okolicznych wisach,Zawsze jakaś dzika róża się znajdzie,bo na ziołach to jednak trzeba się znać.Ja też mam na bakier.To co w ogródku to znam,ale jak wyjdę na łąkę to tylko kilka poznam.

    OdpowiedzUsuń