piątek, 18 grudnia 2015

balsamik na spieczone usta...

   Używałam ostatnio balsamu do zadań specjalnych,na opryszczkę.Niestety jest mało trwały na ustach.Mam wrażenie,że nie natłuszcza dostatecznie.Zmontowałam na szybko inny.Mam wrażenie,że lepiej "się trzyma"ust.Nie zjadam to tak szybko i bardziej zmiękcza usta.

               BALSAM Z MASŁEM KAKAOWYM

*pół łyżeczki wosku pszczelego
*pół łyżeczki masła kakaowego
*łyżeczka oleju ze słodkich migdałów
*kilka kropli oleju macadamia
*pół łyżeczki oleju z marchwi
*2 kapsułki wit.E

Wszystkie składniki oprócz wit.E włożyć do kąpieli wodnej i rozpuścić.Jak zacznie gęstnieć dodać wit.E i wlać do pojemniczka.Finito.


piątek, 11 grudnia 2015

serum bezolejowe...

   Jako,że skórę mam już dojrzałą i potrzeba czegoś więcej żeby ząb czasu za szybko nie był na twarzy widoczny.Zmontowałam coś z niczego.Miałam ci ja ekstrakt z czerwonego wina i nie wiedziałam co z nim zrobić.Po za tym żeby dodać do toniku.Zostałam olśniona przez bardzo profesjonalną osobę prowadzącą blog o kosmetykach.Nie będę pisać przepisu bo nic nie zmieniłam.Po prostu wkleję link:
 http://ervish.blogspot.com/2015/10/serum-z-witamina-c-przepis-diy-15-do.html
Mój też wyszedł taki kolorowy,aż przyjemnie popatrzeć.

środa, 9 grudnia 2015

krem ujędrniająco-nawilżający...

   Kremik który ostatnio zmontowałam już mi się kończy.Był trochę za lejący i postanowiłam spróbować nowej formuły.Z woskiem pszczelim.

                                     KREMIK NA NOC :
Faza A:
*2 łyżeczki oleju z marchwi(troszkę się opalmy)
*2 łyżeczki oleju ze słodkich migdałów
*3 łyżeczki oleju z wiesiołka
*1.5 łyżeczki wosku pszczelego
Faza B:
* 5 łyżeczek hydrolatu jaki lubicie lub wody u mnie z neroli
*1 łyżeczka aloesu zatężonego
*duża szczypta kofeiny farmaceutycznej
Faza C:
*1 łyżeczka żelu hialuronowego 1.5 %
*1 łyżeczka maceratu z kasztanowca na naczynka +kolagen i elastyna
*6 kropli mikroliposomów+Q10 i teptydami
*6 kropli wit. A+E
*5 kropli olejku eterycznego pomarańczowego
*5 kropli olejku eterycznego z bergamotki
*10 kropli konserwantu FEOG 



Obie zlewki włożyć do kąpieli wodnej.Jak już wszystko się rozpuści to wyjąć zlewki i powoli wlewać olej do hydrolatu cały czas miksując.


Chcąc przyspieszyć proces tężenia kremu wstawiłam na chwilę do letniej wody moją zlewkę.Efekt był prawie natychmiast.Tężało w sekundę.


Do przechłodzonego kremu dodać po kolei fazę C cały czas miksując.Powolutku bo nam się woda wytrąci.Kolorek dała marchewka.Wygląda bardzo zachęcająco na te zimowe dni.
I finito.Poleciałam i od razu sprawdziłam co mi wyszło.

Wniosek:
Albo oleje są nie halo dla mojej cery,albo wosk pszczeli.Kremik zadowoli bardziej suchą skórę niż moją przetłuszczającą.Niestety na dzień nie będę stosowała bo będę się świecić jak nie powiem co.Za to na noc jak najbardziej.Muszę zrobić znów krem na bazie emulgujacej i może dodam jej więcej a może dodam glinkę czerwoną.Zobaczę co mi bardziej podejdzie.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

naturalne pachnidła na pokoje...

Najprościej jak się da to można wkropić do nawilżacza z wodą kilka kropelek ulubionego olejku.U mnie w pokoju Julki niestety nawilżacz by się nie ostał nawet minuty więc muszę kłaść mokry ręcznik na kaloryfer.Jak mnie coś najdzie to kropnę 2-3 kropelki i pachnie w całym pokoju aż trzeba drzwi uchylać bo aż za bardzo.
Jeżeli zaś nie mamy weny na takie coś i chcemy sobie postawić mimo wszystko coś kolorowego na półce to można zrobić coś w formie żelu.Będzie dobie stało emanowało zapachem i podejrzewam,ze nikło.

                            ZAPACHOWY ŻEL NA POKOJE :

Wystarczą 2 szklanki wody i 1 łyżka żelatyny rozpuszczalnej we wrzątku.
Na dno 2 pojemniczków wsypałam przyprawy.Do jednego mielone curry a do drugiego chili.


Wkropiłam po 3 kropelki każdego z olejków:lawendy,pomarańczowego i bergamotki.
1 szkl. wody zagotowałam dodałam do wrzątku żelatynę i rozpusciłam dokładnie mieszając.Jak już się rozpuściła dodałam 1 łyzkę soli i znów cierpliwie mieszałam aż się rozpusci.Potem dolałąm szklankę zimnej wody i wlałam do połowy do pojemniczków.Patykiem od szaszłyków pomieszałam przyprawy z żelatyną i dopełniłam pojemniczki.TADAM:

sobota, 5 grudnia 2015

kremik na blizny wszelakie i rozstępy...

   Jak zwykle pogmerałam w wielkim internecie i znalazłam parę naturalnych olei i olejków eterycznych oraz ziół podobno skutecznych.

Oleje:
*olej tamanu
*olejek z pestek z dzikiej róży
*olej z wiesiołka
*olej macadamia
*masło kokosowe
*olej arganowy
*olej konopny

 Olejki eteryczne:
*lawendowy
*z drzewka herbacianego
*tymiankowy
*pomarańczowy

Zioła:
*lawenda
*krwawnik
*tymianek
*rumianek
*nagietek

Po za tym jeszcze dodatki w postaci:
*kolagenu z elastyną
*wit.A+E

W fazie 1 zrobiłam sobie na bazie masła kokosowego olejek ziołowy.Z braku czasu wybrałam metodę na gorąco.
Wybrane przeze mnie zioła:
*2 łyżeczki krwawnika same kwiatuszki

*duża szczypta nagieteka

*2 saszetki rumianku (wysypane,bez papieru)
*2 łyżeczki tymianku
*46 g masła kokosowego(akurat tyle mi zostało)
Na zdjęciu z krwawnikiem jest połowa ilości masełka.Po dodaniu ziół było za mało i dodałam drugie tyle.Nalałam w wąski wyższy garnuszek wody tyle żeby było ciut wyżej jak oleju i gotowałam na najmniejszym ogniu jaki posiadam 3 godziny.W trakcie dolewając wody żeby było cały czas ponad olejem.Na spodzie położyłam ręcznik papierowy żeby słoik nie daj Boże nie pękł.

Jeżeli jest śliczne słońce i mamy czas czekać.Możemy zrobić metodą na zimno.Zalać zioła żeby oleju było ciut ponad zioła(muszą być suszone) i zostawić na słonecznym parapecie na 2 tyg.Wtedy musi to być płynny olej.Ja mogłam zrobić na kokosowym tylko dlatego że na ciepło.
   Odcedziłam ziółka od oleju i miałam już dobroczynny balsam na blizny.Po zastygnięciu w formę stałą.Nie byłabym jednak sobą jeżeli bym nie dołożyła 3 groszy.Jako że masło kokosowe to twardy orzech do zgryzienia stwierdziłam że dodam oleje płynne.W swych zasobach nie miałam dwóch pierwszych najbardziej polecanych.Za to miałam inne.
   Pomyślałam i pokombinowałam,że na moje 46 g masła dam 20 g olei płynnych.W moim przypadku były to:
*olej z wiesiołka
*olej konopny
*olej macadamia
   Dodatkowo dałam jeszcze :
*2 ml.kolagenu z elastyną
*20 kropli wit.A+E
*10 kropli olejku eterycznego lawendowego 
*20 kropli olejku eterycznego pomarańczowego
Lepszy byłby z drzewka herbacianego.Z tym ,że Werka nie trawi jego zapachu i nie wlałam.
   Po wyjęciu z lodówki był w kosystencji stałej:
Jednak po nocy spędzonej w łazience zrobił się lejący i niewygodnie było go trzymać w tym opakowaniu.Przelałam do butelki z dozownikiem po oleju konopnym i dużo lepiej się dozuje.
 

 

piątek, 4 grudnia 2015

następny tonik...

   Jako,że znów skończył mi się tonik popełniłam tonik z octem jabłkowym.Zafascynowana tymże stwierdziłam,że tonik na moje rozszerzone pory,cerę tłustą a dojrzałą całkiem będzie w porządku.Niestety nic nie potrafię zrobić prosto to wtrusiłam jeszcze całą masę ziół do niego żeby wzmocnić jego działanie.

                          TONIK Z OCTEM JABŁKOWYM 

Faza 1:2 tygodnie oczekiwania.Zalej octem jabłkowym 50 ml.ususzone zioła które pasują dla twojej cery,dodaj małą łyżeczkę miodu.U mnie wybrałam:
*różę-nawilża,zmiękcza,antyseptyczna,regeneruje,odmładza(nasuszyło się w tym roku,oj nasuszyło)

*krwawnik-redukuje pory i zmarszczki,łagodzi,rozjaśnia,przeciwzapalny,przeciwbakteryjny,na pękające naczynka,odmładzaodświeża
*nagietek-(tego ci u mnie dostatek)
goi ranki,przeciwgrzybiczy,ściągający,oczyszcza pory,odnawia i pielęgnuje szorstką skórę,chroni przed podrażnieniami.


Faza 2: przecedzić ocet przez gazę jałową.Dodać:
*50 ml żelu aloesowego
Zrobić napar z ziół,u mnie :
*50 ml.naparu z kwiatów czarnego bzu(super dla cery dojrzałej,regeneruje,antywirusowy,antybaktryjny)
*50 ml.naparu z róży 

 Przecedzić napary,połączyć z octem.Dodałam oczywiście zapach z bergamotki i pomarańczowy.W ogóle nie pachnie octem.
Jestem mega zadowolona.Tonik bez konserwantu.Ocet i olejki powinny wystarczyć.

czwartek, 3 grudnia 2015

Ałun zamiast drogeryjnych dezodorantów...

   Zakupiłam ci ja zestaw antypotowy.O nie wróć antyśmierdziuchowy.Ałun nie blokuje pocenia.Nie pozwala po prostu pracować bakteriom i nie śmierdzimy po prostu.Pocimy się nadal.Ujścia w skórze nie są sztucznie blokowane.Zdrowiej po prostu.Po za tym nie ma szkodliwych parabenów i aluminium które dostaje się w tempie błyskawicznym do wewnątrz naszego ciała i powoduje różne skutki uboczne.Podobno nawet raka.Po co więc ryzykować jak można inaczej.
     Ten duży ałun używamy ot tak jak zwykły deo w sztyfcie tylko trzeba najpierw mieć zwilżoną skórę lub zwilżyć końcówkę sztyftu.
   To małe coś kupiłam do torebki(cholera kosztowała połowę tego co ten duży,a gramatura mikra)Nic to chodzi o to żebym miała pod ręką bo kloka nie będę nosić w torbie.Używać go będę na wszelkie ranki i skaleczenia w terenie na córce mojej młodszej.Wystarczy zwilżyć(nawet śliną) i już mam antyseptyczny i czyszczący specyfik na ranki.Dobro takie,że nawet na opryszczkę podobno działa. 
   Ten cudak w proszku można wykorzystywać np. do butów.Wsypujemy trochę do środka i już nam tak nóżki nie "jadą" po zdjęciu butów.Można też zrobić dezodorant całkiem jak ze sklepu,tadam:

                                 DEZODORANT W KULCE :

*50 ml.wody
*1 łyżeczka ałunu w proszku
*2 ml. depantenolu
*guma ksantanowa do zagęszczenia
*6 ml.żelu aloesowego
*1 ml.oleju rycynowego
*20 kropli konserwantu FEOG
*olejki eteryczne

Podstawa co już się nauczyłam.Gumę ksantanową rozpuszczamy tylko w depantenolu,inaczej robią się nam grudy,gluty nie do rozpuszczenia.Jak już się rozpuści dodaj z 10 ml wody.Resztę wody podgrzej w kąpieli wodnej i rozpuść ałun.
Do gumy ksantanowej dodaj żel aloesowy.Dobrze wymieszaj.Dodaj teraz olej rycynowy i znów dobrze wymieszaj.
Pamiętaj o ałunie.Kryształki mają dość duży opór jeżeli chodzi o rozpuszczanie.Musisz się trochę pomęczyć.Jak już się rozpuści to wlej ałun do zlewki z depantenolem.ładnie wszystko się miesza.Powstaje kropka w kropkę dezodorant z drogerii.
Na koniec dodaj olejki eteryczne.U mnie wygrał miętowy bo chciałam zachęcić Werkę.Dodałam jeszcze cytrynę i bergamotkę,ale mniej czuć.O i konserwantu nie zapomnijcie.
   Dezodorant zrobiony jakiś czas temu i muszę przyznać,że się spisuje.Nie mogę narzekać.I tak jak podejrzewałam.Szybciej sięgnę z przyzwyczajenia po kulkę niż ten w sztyfcie.