piątek, 6 lutego 2015

peeling...

  Kiedyś lubiłam peeling z glinką zieloną.Produkt drogeryjny,taki 3 w 1 ,maseczka,peeling i myjadło.Zawsze miałam jednak wrażenie,że potrzeba mi czegoś mocniejszego.Lubię efekt zdzierania skóry,wściekłej czerwonej buzi po peelingu.mam wrażenie ,że wtedy na pewno wszystko się starło i krem będzie się dobrze wchłaniał.Dziś zapewniłam sobie ten efekt swoim własnym peelingiem.Kto ma wrażliwą skórę ,niech lepiej dobrze zmoczy wodą(co ja pod koniec też robiłam)

                        PEELING MIĘTOWY DO TWARZY

6 saszetek mięty pieprzowej wsypać do pojemniczka docelowego,dosypać 100 g. cukru.W przepisie było o gruboziarnistym cukrze,ale uważam,że efekt zdzierania i tak osiągnęłam i z drobnym.Postawić w łazience w zamkniętym pojemniku.Przed użyciem wysypać trochę na rękę,kapnąć ze 2 kropelki oleju który lubicie.Tak żeby było trochę mokre.Dodatkowo można zwilżać palce przed nakładaniem.Bo na sucho z oliwką to niestety zdzierak straszny.Było coś jeszcze o olejku eterycznym.Jak ktoś chce to można machnąć kilka kropelek do pojemniczka z suchym peelingiem.Ja pominęłam.Chciałam mieć coś co będzie bez mocnego zapachu.
Uwaga:mięta rozświetla cerę,pomaga w kontroli sebum,dobra do cery problematycznej z zaskórnikami.Tani specyfik,bez potrzeby kupowania w necie półproduktów.Sam spożywczy wystarczy.

                                    PEELING DO CIAŁA

50 g. mielonej kawy zalej 100 ml. wody,zagotuj.Gotuj na wolnym ogniu minutę.Do gorącej dodaj 40 g. chlorku magnezu,wymieszaj.Dosyp jeszcze 30 g. kawy żeby zagęścić.Dosyp 1 łyżkę cynamonu(można przyprawy do piernika lub gram masala).Wlej po 10 kropli olejku eterycznego cynamonowego i pomarańczowego.
Uwaga:kawa działa antycelulitisowo,liftingująco,ujędrniająco.Magnez działa cuda:nawilża,pobudza regenerację,niszczy bakterie,przyspiesza wchłanianie aktywnych składników kosmetyku w tym przypadku kofeinę,rozluźnia,poprawia jakość snu.Konserwuje nasz peeling.


   Dziś dzień peelingów.Najpierw miętowy a wieczorem kawowy.
Smacznych snów.

2 komentarze: