poniedziałek, 1 czerwca 2015

serum...

   Serum to jest to COŚ.Wykonuje się łatwo.Używa też bezproblemowo.Nie ma stresa,że zważy się jak krem lub może coś innego nie wyjdzie.Po prostu wlewam wszystko do butelki docelowej i delektuję się łatwo wchłaniającym,odżywczym,nawilżającym,ujędrniającym serum.
A co!

        SERUM Z HYDROLATEM POMARAŃCZOWYM:

Wit.All-in-one rozpuszczam w 1 ml. aloesu dodaję po kolei 2.5 ml. d-pantenolu,2 ml. gliceryny,2 ml. kolagenu z elastyną,5 ml. żelu hialuronowego,10 ml. oleju arganowego i ze słodkich migdałów+zawartość kapsułki z wit.E.Dopełniam butelkę 50 ml. hydrolatem z gorzkiej pomarańczy i na koniec wisienka na torcie:10 kropli olejku eterycznego pomarańczowego.
Całość zamknięta w butelce z kroplomierzem,żeby było łatwiej dozować.Wystarczy dosłownie 5 kropli żeby wysmarować twarz i szyję.
Używam zdecydowanie za rzadko,ale jest rewelacyjne.Wchłania się w parę minut.Gdybym robiła makijaż codziennie to spokojnie stosowałabym "pod".Nie zostawia tłustego filmu i zostawia buzię z efektem "dupci niemowlaka" gładziutką.Używam również pod oczy i nic nie szczypie,nie włazi w oczy.Po prostu super.
Uwielbiam kosmetyki wielofunkcyjne.

2 komentarze: